Autor: Magdalena Kubasiewicz
Tytuł: "Spalić wiedźmę"
Rok wydania: 2015 r.
Wydawnictwo: Genius Creations
Objętość: 300 stron
Cena: 34,99zł ( e-book 24,99zł)
Gatunek literacki: fantastyka,
Dostępność: Genius Creations
Opis wydawnictwa: Sara Weronika Sokolska, zwana Saniką, w niczym nie przypomina nadwornej czarodziejki. Młoda, żywiołowa i dzika jak magia, którą włada, stanowi jedną z największych tajemnic królewskiego dworu. Nie wiadomo, gdzie uczyła się magii i kto był jej mistrzem, ani nawet skąd przybyła do Krakowa. Plotki mówią, że jest najbliższą przyjaciółką i powiernicą króla Juliana, a może nawet kimś więcej. Media donoszą o jej spektakularnych wyczynach: polowaniach na biesy, inkuby i strzygi, o pojedynkach z członkami Loży Czarodziejów. Wydaje się, że Sanika jest najpotężniejszą czarownicą w Polanii i tylko szaleniec mógłby rzucić jej wyzwanie. A jednak nawet moce wiedźmy mogą okazać się niewystarczające w starciu z przeciwnikiem, który pragnie zniszczenia Krakowa. Wrogiem, za którym stoi pradawna i niezwykle potężna magia…
„W alternatywnej, przesyconej magią rzeczywistości monarchią Polanii rządzi król Julian, a drugą co do ważności osobą po władcy jest Pierwsza Czarownica, harda i nieugięta Sara Weronika Sokolska. Gdy nad Krakowem zawisa widmo czarnoksięskiej apokalipsy, to ona staje przed wyborem: chronić miasto czy… siebie.
Magdalenie Kubasiewicz udało się zgrabnie wpisać motywy z krakowskich legend w nowoczesność, a baśniową symbolikę połączyć z wartką akcją. Smok wawelski, czarnoksiężnik Twardowski, diabeł z Krzysztoforów zyskują nowe oblicze, ale to pyskata Sara skradła moje serce.”
W książce przedstawione są postaci księcia, czarownicy, magicznych stworzeń i Chciałoby się rzec, typowa średniowieczna powieść fantastyczna. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że czarownica jeździ samochodem i chodzi w glanach i rozmawia przez komórkę.
Jedna z najdziwniejszych powieści fantastycznych, z jakimi się spotkałam. Mamy tutaj pomieszanie elementów średniowiecznych ze współczesnymi, typowo polskimi, folklorystycznymi, jak i należącymi do pop kultury. Spotkamy tutaj typowo ludowy, a wręcz pogański rytuał topienia Marzanny, oczywiście wplątany w fabułę fantastyczną. Idealna lektura na początek wiosny:) Wiele elementów autorka zaczerpnęła z staropolskich wierzeń i legend. Chociażby pojawiające się biesy. Mnie osobiście skłoniło, to do poszerzenia wiedzy z zakresu mitologii pogańskiej. Powieść jest dziwna, ale właśnie w tym jej cały urok. Historia Pierwszej Czarownicy Polanii wciąga i zadziwia. Gdy przyzwyczaimy się do jakże unikalnego klimatu i stylu pisania autorki, książka wciąga nas i pozwala nam przeżywać niezwykłe przygody. Wprowadzenie elementów pop kultury pozwala nam lepiej rozumieć poczynania bohaterów.
Książka będzie nie lada gratką dla fanów fantastyki nie tylko średniowiecznej, ale i współczesnej. Historia rozgrywa się w naszym rodzimym Krakowie. Jedyne czego teraz mi brakuje, to specjalnego programu wycieczki śladem Saniki :) A być może sama taką zorganizuję latem ;p
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz